W krzywym zwierciadle: Europejskie wakacje (recenzja)

Recenzja filmu: W krzywym zwierciadle: Europejskie wakacje (European Vacation)

komedia
Reżyseria: Amy Heckerling
Scenariusz: John Hughes, Robert Klane
Premiera: 26.07.1985 (świat)
Produkcja: USA

Jak każda komedia opowiadająca o rodzinie Griswoldów, tak i ta jest obowiązkową pozycją do obejrzenia dla każdego miłośnika gatunku. Może nie dorównuje innym produkcjom o przygodach szalonej rodzinki, jednak ubawi każdego widza.

Clark Griswold (Chavy Chase) wraz z żoną Ellen (Beverly D’Angelo) oraz dziećmi biorą udział w telewizyjnym show, w którym główną nagrodą jest wycieczka do Europy. Przypadkiem udaje im się wygrać. Chociaż cieszą się z czekającej ich, europejskiej przygody, to jednak nikt nie spodziewa się, jak szalone będą dla nich te dwa tygodnie. Od samego początku przytrafiają im się zabawne sytuacje. Londyński hotel, w którym mają mieszkać pozostawia wiele do życzenia, a jazda lewym pasem staje się nie lada wyzwaniem. Dodatkowo, rodzinną sielankę, jak zwykle, burzą dzieci – tęskniąca za swoim chłopakiem Audrey (Dana Hill) i bezustannie szukający dziewczyny Rusty (Jason Lively). Zanim Griswoldowie dotrą do Włoch, wszyscy będą już tęsknili za swoją ojczyzną.

Wszystkie filmy o rodzinie Griswoldów bawią do łez, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Co prawda, zabawnych scen nie ma tu tak dużo, jak choćby w świątecznym „Witaj św. Mikołaju”, jednak pod koniec oglądania, każdego będą bolały policzki. Niewątpliwie, jest to ogromną zasługą Chavy Chase’a, który bezbłędnie wypada w roli głowy zakręconej rodzinki. Jego niekończąca się chęć zacieśnienia relacji między bliskimi i prześladujący go na każdym kroku pech sprawiają, że to właśnie on w każdej produkcji pozostaje najzabawniejszą postacią. Filmy z serii „W krzywym zwierciadle” trudno jest oceniać od strony technicznej, ponieważ i tak każdy widz skupia się na śmiechu, nie doszukując się żadnych wpadek. A nawet, jeśli ktoś je wyśledzi, to potraktuje je jako nieodłączny element filmów tego gatunku.

Wydaje mi się, że każdy film o rodzinie Griswoldów warto obejrzeć, co najmniej jeden raz w życiu. Pomimo tego, że jest już stary, to jednak bawi kolejne pokolenia, a jego uniwersalna fabuła sprawia, że będzie śmieszył jeszcze przez kolejne lata.