Recenzja filmu: W drodze (On the Road)
dramat, przygodowy
Reżyseria: Walter Salles
Scenariusz: Jose Rivera
Premiera: 23.05.2012 (świat), 14.09.2012 (Polska)
Produkcja: USA, Wielka Brytania, Brazylia, Francja
Najnowszy film Waltera Sallesa był długo wyczekiwanym obrazem, ponieważ tylko ten reżyser miał odwagę zmierzyć się z kultowym dziełem współczesnej literatury amerykańskiej. Przed nim nie zdecydował się nawet na to Francis Ford Copolla, który jako pierwszy nabył prawa do ekranizacji dzieła. „W drodze” Jacka Kerouaca (obok „Skowytu” Allena Ginsberga i „Nagiego lunchu” Williama Burroughsa) to przecież jeden ze sztandarowych utworów nurtu beat generation i definiujących całe pokolenie przełomu lat 40. i 50. w Stanach Zjednoczonych. Reżyser stanął więc oko w oko z legendą. Nie zawiódł, ale też nie porwał, a jego zachowawczość odebrała opowieści pierwiastek magiczny.
Bo „W drodze” czyta się z wypiekami na twarzy, jak w transie, z każdą kartką coraz bardziej czując zapach benzyny i rozgrzanego asfaltu. Kino Sallesa takich wrażeń nie dostarcza. Reżyser nie daje widzowi odczuć tych tysięcy przemierzanych mil. Konstruuje tę drogę, jakby Nowy Jork i San Francisco leżały w sąsiadujących ze sobą stanach, a do Meksyku można się było wybrać na szybką wycieczkę. Tymczasem bohaterowie poruszali się z jednego krańca Stanów Zjednoczonych na drugi, ze Wschodu na Zachód i z powrotem, a potem na Południe, pokonując przy tym ponad dziesiątki tysięcy kilometrów. Choć dystans robi wrażenie, a pokonanie go zajmuje kilka lat, podróż z Keraouaciem nie nuży, jest spontaniczna i eneregetyczna, wyzwalająca nowe emocje, hipnotyzująca. Wyjazd z Sallesem jest, niestety, dużo spokojniejszy, zbyt mało szaleńczy, jakby ci sami bohaterowie postarzeli się o parę ładnych lat i zwolnili tempo – wciąż jednak zachowali swoje ideały.
Ekranizacja ma jeszcze jedną wadę. Choć trwa ponad 2 godziny, pokazuje przyjaźń głównych bohaterów bardzo powierzchownie, porusza się jedynie po omacku, bez zagłębiania się w stopień skomplikowania ich relacji. Scenariusz filmu, choć praca nad nim trwała długie lata, nie dorównuje niestety prozie bitnika. Trzeba jednak przyznać, że sprawnie buduje atmosferę wolności, nonkonformizu i zupełnego wyzwolenia w narkotycznych oparach, idealizmu, którym żyli bohaterowie. Opisuje otwartą przestrzeń, dotyka wątpliwości i rozterek młodego, niesubordynowanego pokolenia, którego reprezentanci „chcą żyć na raz, nigdy nie ziewają, płoną, jak świeca w nocy”.
Obejrzyj zwiastun filmu „W drodze”.
loading...
Dyskusje
śmieszny : Millerowie – recenzja filmu
Fajny film, polecam!Alicja : Hostel
Co za bzdura. To nie Oli roztacza przed chłopakami wizję raju, a przypadkowo poznany w Amsterdamie alfons- naganiacz z pieprzykiem...agniesia : Ostatni pociąg do Auschwitz
Strasznie przygnębiający film.Jolka : Skóra, w której żyję – recenzja filmu
"Skóra w której żyję" to film dla miłośników twórczości Almodovara. Te filmy ogląda się nie po to, by wyławiać absurdalność...Solidbhp : Skazaniec – recenzja filmu
Bardzo dobry film. Wciaga od pierwszych minut.Artur : Rzeź – recenzja filmu
...mimo podeszłego wieku jest w formie? Po prostu - forma nie ma nic do wieku, Polański ma KLASĘ, film jest...Damian : RUIN – akcja w postapokaliptycznym świecie
Film ma już pięć lat i od tego czasu powstało wiele równie ciekawych produkcji krótkometrażowych. Razem ze znajomymi zrobiliśmy takie...Dominika : Historia amerykańskiego kina
Proponuje pracę J. Płażewskiego, Historia kina. Autor zapewne bazował na tej książce.tomasz : Biegnij Lola, biegnij – recenzja filmu
-nic dodać,nic ująć..popieram recenzje.Bardzo fajne kino i muzykę też należy uznać .pozdrawiam .KOWAL : Incredible Hulk – zwiastun filmu
Co jak co, ale HULK to klasyk, 1 czesc mega, teraz a avangersami lata to nie to samo :P chociaz...