Raj dla par (2009)
komedia romantyczna
Produkcja: USA
Data premiery: : 2010-01-01 (Polska) , 2009-10-08 (Świat)
Dystrybutor: United International Pictures Sp z o.o.
I znów miało być zabawnie… najnowsza komedia Petera Billingsley’a miała rzucać na kolana poczuciem humoru, ale co najwyżej kilka razy wywołuje uśmiech, a poza tym jest po prostu irytująca. Nic więc dziwnego, że nie cieszy się najlepszą opinią tych, którzy, bądź co bądź, wydali pieniądze na kinowy bilet. Zapowiedzi były świetne i wydawać by się mogło, że film pozwoli nam się nieco zrelaksować, ot – bez wielkich ambicji oczywiście, ale czasem dobra komedia potrafi nieźle odstresować. Niestety, nie w tym przypadku.
Fabuła zapowiadała się ciekawie: pary, na różnym etapie swojego wspólnego życie, kuszone wizją atrakcji, jakie czekają ich na rajskiej wyspie, postanawiają stawić czoła przygodzie i podreperować swoje nadwerężone codziennością związki. A że palmy, szum oceanu i dodatkowe atrakcje są naprawdę ciekawe – wybierają się wspólnie do „Raju dla par„. I? I dalej jesteśmy świadkami głupot, jakich mało.
Związki, które miały się scalić i znów cieszyć radością wspólnego bycia razem – rozpadają się, kłócą, oddalają się od siebie. Rankiem z łóżek wyrywa ich napięty do granic program „dla par”, który błogiego leniuchowania nie ma w swoim menu. Konieczność oglądania siebie nago, przymusowe zadania i rozmowy psychologiczne, które miały łączyć – dzielą z każdym dniem coraz bardziej. Nawet ćwiczenia jogi pod okiem pięknego, wymuskanego i jakże przystojnego instruktora nie potrafią nic zmienić na lepsze. Poczucie humoru? Tak… od czasu do czasu pojawia się jakiś żart, ale żeby pękać ze śmiechu? Zapomnijcie.
Na nie: „Raj dla par” nie jest śmieszny, mądry, zabawny, ciekawy, nie relaksuje, nie zwraca uwagi, irytuje, nie ma poczucia humoru, nie wciąga, momentami żenuje.
Na tak: scena nauki jogi z boskim instruktorem.
loading...
Męcząco głupi. Pare dobrych fragmentów, nic poza tym. Bez przesłania, nawet na relaks sie za bardzo nie nadaje.
loading...
Co tu dużo mówic ten film to najlepszy jaki oglądałem!
loading...