Drogówka – recenzja filmu

Drogówka - recenzja filmuRecenzja filmu: Drogówka

dramat, kryminał
Reżyseria: Wojciech Smarzowski
Scenariusz: Wojciech Smarzowski
Premiera: 14.12.2012 (świat), 1.02.2013 (Polska)
Produkcja: Polska

Smarzowski zwykł podawać widzom filmy, które zawsze wywołują silne emocje. Mogą się podobać lub nie, ale zawsze są jakieś. Mają swój charakter, swój znak szczególny – są bezlitosne w pokazywaniu ludzkich słabości. Człowiek jest z natury zły, zdaje się powtarzać za Machiavellim Smarzowski. I z kolejnymi filmami to przekonanie jest u niego silniejsze. „Wesele”, „Dom zły”, „Róża”, teraz „Drogówka” – wszystkie te filmy obnażają słabość i małość człowieka, którym kierują popędy. Zezwierzęcenie i upodlenie człowieka dominuje we wszystkich tych obrazach. Ale czy rzeczywiście nie ma w nich przesady? Czy faktycznie to dokładny opis każdego z nas? Tacy jesteśmy?

Nie dla mnie. Mnie poprzednie filmy, poza „Różą”, raczej śmieszyły niż przerażały. I to nie dlatego, że staram się widzieć świat w jaśniejszych barwach, nie, to w żadnym wypadku nie naiwność względem rzeczywistości. Są charaktery zepsute do granic możliwości, niereformowalne, grzeszne i bez zahamowań. To, że reżyser nadużywa tak drastycznych środków przekazu, działa na jego niekorzyść i buduje przerysowany obraz człowieka. To samo w „Drogówce”. Z czasem wydaje się, że bohaterowie i otaczająca ich rzeczywistość są kreowani na potrzeby konwencji, do której przyrósł Smarzowski. Wulgarny język i wulgarne zachowanie – to codzienność tym razem policji, do jakiej jesteśmy przekonywani. Zdania okraszone bluzgami, libacje do nieprzytomności, szemrane interesy, gwałty i orgie w domach publicznych, korupcja. Czy to się w ogóle nie zdarza? Z pewnością tak, zdarza się. Pojawia się jednak kwestia skali. Obraz Smarzowskiego ją zaburza i chyba ulega stereotypom, czasem ocierając się aż o granice absurdu.

Dlatego trudno mi rozpatrywać „Drogówkę” jako film poważny. To raczej komedia, przynajmniej pierwsza część. Bo szczęśliwie dla filmu i widzów, Smarzowski podzielił swoje dzieło na dwie płaszczyzny. Pierwsza to „Wesele” przeniesione na komendę i do radiowozów – aktorzy tylko zmienili kostiumy. Żadna nowość, za to wieje nudą, to samo danie serwowane kolejny raz z rzędu w końcu się przejada. Za to druga część robi wrażenie. Smarzowski udowadnia, że kryminał to też gatunek dla niego. Starannie prowadzi narrację i snuje intrygę, która z pozoru błaha i osadzona w policyjnym bagnie, zaczyna się tak naprawdę na najwyższych szczeblach władzy. I jeden jedyny policjant, początkowo zagubiony niczym bohater z powieści Kafki, jest w stanie tę zagadkę rozwiązać. A to, w jaki sposób dochodzi do prawdy, skutecznie skupia uwagę i wciąga. Gdyby reżyser skupił się bardziej na wątkach sensacyjnych, a nie na społeczno-socjologicznych, wyszedłby mu doskonały film. Tym bardziej, że świetny montaż wykorzystujący zdjęcia nie tylko z kamery, ale także monitoringu przemysłowego czy telefonów komórkowych działa na jego korzyść. Nadaje mu rytm i napędza go, buduje atmosferę tajemnicy.

Jeśli Smarzowski w swoim kolejnym filmie ulegnie pokusie i powtórzy schemat znany z poprzednich produkcji, w polskim kinie postawi się na przegranej pozycji. Może zabrnąć w pułapkę, z której trudno mu będzie się wygrzebać. Ile razy można w końcu oglądać tę samą historię, ale w innej scenografii? Jeśli odnajdzie się w nowych gatunkach? Dołączy do najlepszych.

 

Drogówka  - recenzja filmu

Drogówka - recenzja filmu

Drogówka - recenzja filmu

Obejrzyj zwiastun filmu „Drogówka”.

GD Star Rating
loading...
Drogówka - recenzja filmu, 5.0 out of 5 based on 1 rating

Oni mają swoje zdanie o filmach

Zostaw komentarz