komedia
Produkcja: USA
Data premiery: 10-07-2009 (Polska), 10-07-2009 (Świat)
Dystrybutor: Monolith Films
W rolę tytułowego Bruno wciela się Sacha Baron Cohen, który nie tylko gra tu rolę główną ale i jest autorem scenariusza do filmu. Zapowiedzi były bardzo obiecujące, zwłaszcza, że po odtwórcy roli głównej chcieliśmy się spodziewać kontynuacji „Borata” czy „Ali G Indahouse”, czyli dobrego humoru oraz czasem strasznych swej prostocie i wymowie ironicznych faktów z życia przekłamanych społeczeństw. Niestety kolejna próba nie była już tak udana i choć śmiesznie było, to tylko momentami.
Fabuła przedstawia nam Bruna jako prezentera telewizji austriackiej, de facto geja, który postanawia wyjechać do USA, aby tam jak to w bajce zdobyć sławę i przebić własną popularnością innego sławnego Austriaka – Hitlera. Bruno pod początku pokazuje nam, że nie ma dla niego niemożliwych, a dobra zabawa to podstawa (choć różnie mu to wychodzi). I tak mamy tu adopcję czarnoskórego dziecka, wymienionego na iPoda, udaną próbę zaciągnięcia się do wojska w mundurze nie skąd inąd jak wprost od Dolce&Gabbana, czy usiłowanie zmiany orientacji na tą „jedyną i „właściwą” heteroseksualną.
Bruno wyśmiewa się jak i wcześniej jego Borat z różnych kultur, przywar i przyzwyczajeń zwykłych Amerykanów, ale choć czasem budzi na twarzy gromki śmiech, to całościowe wrażenie jest niestety… nudne. I to dosłownie. Jakby nie patrzeć, po filmie spodziewaliśmy się znacznie więcej, może stąd też pewien niedosyt, kiedy po wyjściu z kina wcale nie miało się specjalnej ochoty na wspominanie niezłych gagów, czy tzw „zrywających beret” numerów, którymi poszczyć się mógł zarówno „Borat” jak i „Ali G Indahouse”.
Przed wprowadzeniem filmu „Bruon” na polskie ekrany, internauci przebąkiwali, że pewnie film w ogóle nie zostanie zagrany, bo zaraz oburzą się środowiska katolickie i tzw „prawdziwi Polacy”… blabla, na szczęście grupa ta nie będzie musiała nagą piersią bronić honoru polskiego kina i „szerzenia dewiacji” czy też „podkpiwania z najprawdziwszych wartości moralnych”… bo na film mało kto zdecyduje się pójść po raz drugi. Za słaby jest.
Obsada:
Sacha Baron Cohen
Richard Beymer,
Alice Evans
Candice Cunningham
Sandra Seeling
David Hillary
loading...
Przykry i niesmaczny… „Borat” oczywiscie tez byl wulgarny lecz w 100% lepszy… Sacha sie chyba pogubil.
loading...
Odrażający – może po 20 minutach (po których wyszłam z kina) film był lepszy.
Jednak pierwszy raz o mało co a zwróciłabym kolację… Okropność
loading...
Przy pierwszych ostrych scenach miałem ochotę wyjść, ale potem to już same pasmo rewelacyjnego humoru w wydaniu Saszy.
Moim zdaniem tak samo dobry jak Borat.
loading...
mega film, oczywiscie zwolennikom adopcji malych dzieci przez gejów nie bedzie sie podobał 🙂 pokazuje dokladnie obłudę spoleczenstwa oraz tzw polityczną poprawność która zakazuje krytyki pederastów ( sowo zaczerpnięte ze słownika jez polskiego okreslające homosexualistów)
loading...
Cohen jak to Cohen – momentami zamula, ale ma błyskotliwe momenty. znowu jest wart oglądnięcia ze względu na to, że głupim daje szanse, aby sami udowodnili, że są głupi.;)
loading...