Drapacz chmur – recenzja filmu

Recenzja filmu: Drapacz chmur (Skyscraber)

kryminał, dramat, komedia, obyczajowy
Reżyseria: Rune Schjøt
Scenariusz: Rune Schjøt
Premiera: 11.05.2012 (Polska) 4.11.2010 (świat)
Produkcja: Dania

Jon z pozoru jest zwykłym, nie wyróżniającym się nastolatkiem. Problem w tym, że w niewielkim, sennym miasteczku, w którym żyje, wszyscy są przekonani, że każde nieszczęście, które się tam wydarza jest jego winą…

Chociaż brzmi to absurdalnie, nawet ojciec i matka Jona dzielą to przekonanie, oskarżając chłopaka o swoje niezbyt udane życie. Nic dziwnego, że chłopak czuje się wyalienowany i nieszczęśliwy. I wtedy spotyka na swojej drodze Edith. Niewidoma dziewczyna ma do niego pewną nietypową prośbę, która bardzo ich zbliży…

Tematyka dorastania i związanych z nim problemów była poruszana przez wielu twórców filmów, mogłoby więc wydawać się, że nie znajdziemy tu niczego odkrywczego.

„Drapacz chmur” nie przedstawia jednak dojrzewania jako powodu do żartów. To poetycka, ciepła opowieść, która wywołuje uśmiech na twarzy i skłania do refleksji. Mimo iż fabuła filmu jest dość ponura i porusza wiele trudnych tematów, całość nie przytłacza. Niewielu reżyserów potrafiłoby osiągnąć taki efekt, jednak Skandynawowie niewątpliwe są w tym mistrzami.

Myli się jednak ten, kto stwierdzi, że „Drapacz chmur” to przesłodzona opowieść, nie mająca zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

To również czarna komedia, momentami bardzo zabawna, chociaż nie mająca nic wspólnego z amerykańskimi komediami o życiu nastolatków, których poziom często pozostawia wiele do życzenia. Ostateczna wymowa filmu, mimo wielu dramatów, które możemy w nim oglądać, jest bardzo optymistyczna. Historia, która została w nim zaprezentowana pokazuje nam, ile siły mają w sobie pozornie niezwyczajni ludzie i że często ułomność okazuje się ostatecznie błogosławieństwem.

Niebanalna fabuła w połączeniu z dopracowaną scenografią i niepowtarzalnym klimatem sennego miasteczka, wróży temu niezwykłemu filmowi spory sukces.

 

 

 

Obejrzyj zwiastun filmu „Drapacz chmur”.