Recenzja filmu: Czas surferów
komedia, kryminał
Reżyseria: Jacek Gąsiorowski
Produkcja: Polska
Premiera: 19.08.2005 (Polska)
Wszyscy polecali. Wszyscy pytali, cytując zabawne powiedzonka, czy oglądałem „Czas surferów”? Za każdym razem zastanawiałem się, o czym może być ten film. Pierwsze wyobrażenie po usłyszeniu tego tytułu to widok wysokiej błękitnej fali i surfera na desce surfingowej. Po obejrzeniu filmu zrozumiałem skąd taki tytuł. W produkcji tej chodzi bowiem o to, aby nie do końca wszystko było jasne i poukładane.
Dżoker (Bogusław Linda) zleca Bonusowi (Bartosz Obuchowicz), Fifiemu (Krzysztof Skarbiński) i Kozłowi (Michał Nowaczyk) porwanie zadłużonego u mafii biznesmena Czarneckiego tak, aby myślał on, że porywacze, z którymi ma do czynienia są mafiosami mającymi odebrać od niego pożyczone pieniądze. W rzeczywistości Bonus, Fifi i Kozioł z organizacją przestępczą nie mają nic wspólnego, a tylko grając bandytów, chcą wymusić od Czarneckiego nienależne im pieniądze. Niestety nie grzeszą inteligencją do tego stopnia, że cały plan wali się w gruzy już na samym początku, a próby ratowania go, powodują jeszcze większe komplikacje.
Bez większych oporów można „Czasowi surferów” nadać miano polskiego „Pulp Fiction” z elementami solidnej wiochy. Nie umniejsza to jednakowoż w żadnym stopniu jakości tego filmu. Jest on bowiem ciekawym połączeniem zaskakującej, niezwyczajnej fabuły i zupełnie niezwykłych dialogów. Film ten charakteryzuje to, że chociaż ma bardzo wolną akcję, w czasie oglądania ani przez chwilę człowiek się nie nudzi, o ile ceni niekonwencjonalny i zadziwiający dialog oraz zmienną akcję.
O nawiązaniu do twórczości Quentina Tarantino świadczy brak chronologii w akcji filmu, a także to, że w pierwszej scenie Bonus, Fifi i Kozioł oglądają wyreżyserowane przez Quentina Tarantino „Wściekłe psy”. Wzorowanie się na twórczości tego reżysera dodaje filmowi jakości z tego powodu, że wprowadził on do kina nowy blask, którego nie powinno brakować w polskiej kinematografii.
Takich właśnie produkcji nam potrzeba, żeby można było w dowolnej chwili włączyć film i posłuchać wiecznie zabawnych dialogów wplecionych w barwną fabułę. Ten rodzaj kina zaprezentował nam ostatnio także Cezary Pazura w „Weekendzie”. Świadczy to o rosnącej popularności tego typu twórczości filmowej. Z czego osobiście jestem bardzo kontent.
Obejrzyj trailer filmu „Czas surferów”.
loading...
Jedna z ostatnich polskich komedii na której naprawdę się pośmiałem. polecam
loading...
Aczkolwiek trzeba przyznać, że takie kino nie wszystkich śmieszy. Nie jest to po prostu humor taki znowu łatwy. 🙂
loading...