Bękarty diabła

Recenzja filmu: Bękarty diabła (The Devil’s Rejected)

horror
Reżyser: Rob Zombie
Data premiery: 22 .07.2005 (świat), 26.08.2005 (Polska)
Produkcja: USA, Niemcy

Choć brak tu wyśmienitych ról, fabuła niczym nie zaskakuje, a budżet filmu nie był na tyle wysoki, by obraz mógł stać się kinowym hitem, to jednak „Bękarty diabła” wydają się być nietuzinkowe.
Sequel debiutanckiego filmu Roba Zombie „Dom 1000 trupów”, ma w sobie to coś, czego zabrakło jego poprzednikowi. Demoniczna rodzina, której głównym celem jest zabijanie niewinnych, przypadkowych osób zdaje się już na początku przesądzać o klimacie filmu. Mimo tego, Rob Zombie nakręcił go w taki sposób, że trudno jest jednoznacznie ocenić bohaterów. Oczywiście, nie ma wątpliwości, że każdy ich krok przepełniony jest skrajnym sadyzmem. Wiedzą to szczególnie ci, którzy widzieli pierwszą część tej makabry. Jednak, istnieje coś, co powoduje, że widza przepełnia nieuzasadniony spokój. Głowa rodziny – odpychający klaun nazywany kapitanem Spouldingiem, jego córka Baby i syn Otis wydają się razem tworzyć zgraną i całkiem sympatyczną rodzinę. Okrutna, a jednak zabawna, urocza w swej naiwności i głupocie Baby zaskarbia sobie serce odbiorcy. Szczególnie męska część widowni skupi się na jej osobie. Najbardziej drażliwym członkiem klanu wydaje się być matka rodziny Firefly. Na szczęście, po tym, jak ją aresztowano, rzadko pojawia się na ekranie.

Po tym, co wydarzyło się w „Domu 1000 trupów” rodzina Firefly musi uciekać przed żądnym ich śmierci szeryfem. Wydell postanowił raz na zawsze rozliczyć się z najbardziej parszywymi członkami społeczności niewielkiego miasteczka. Czyni to nie tylko w imię dobra mieszkańców, ale i z pobudek osobistych. W ten sposób pragnie pomścić śmierć brata, który padł ofiarą tytułowych bękartów diabła.

Mało skomplikowana fabuła opierająca się na brutalności, ucieczce i pogoni nabiera zupełnie innego wydźwięku, gdy zestawimy ją z innymi elementami filmu.

Muzyka country w tle, dużo słońca, pustynne okolice – wszystko to sprawia, że zamiast strachu, dreszczyku emocji, odczuwamy swego rodzaju odprężenie, a film wydaje się być całkiem przyjazny dla oka. Jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową, to nie usłyszymy tu nowości, ale odpowiednio dobrane, stare utwory o typowo amerykańskim brzmieniu podkreślają dziwną atmosferę filmu. Czasem dość wesołe, innym razem smutne, refleksyjne, ale nigdy nie złowrogie piosenki są ciekawym tłem dla akcji.

„Bękarty diabła” to horror, ale jeśli przymkniemy czasem oczy, możemy liczyć na całkiem interesujący, nawet wzruszający film o przygodach zgranej rodziny. Nie liczmy jednak na cuda, bo film zdecydowanie zalicza się do kategorii B.

 

Obejrzyj trailer filmu „Bękarty diabła”.

GD Star Rating
loading...
Bękarty diabła, 4.0 out of 5 based on 1 rating

Oni mają swoje zdanie o filmach

Zostaw komentarz