Essential Killing – recenzja filmu

Essential Killing

thriller, wojenny
Reżyser: Jerzy Skolimowski
Produkcja: Polska, Norwegia, Irlandia, Węgry
Data premiery: 22.10.2010 (Polska) 06.09.2010 (Świat)
Dystrybutor: Syrena Films

Essential Killing to film, o którym niedawno mówił cały świat. Milczący, przerażający, z podwójnym dnem, które każe się nam na chwilę zatrzymać. Ale czy naprawdę ciekawy? Dobre pytanie…

Essential Killing Skolimowskiego na dobre zawładnął mediami i komentarzami opinii publicznej głownie ze względu na swoją dwuznaczną tematykę. Jak daleko „dobre” wojska mogą się posunąć by zwalczać te „złe”? Czy działanie w jednej słusznej sprawie usprawiedliwia tortury, pobicia i wyrafinowaną przemoc? Takie pytania i wiele komentarzy pojawiało się w mediach po festiwalowej premierze Essential Killing. Do dziś na wiele z nich nie ma odpowiedzi.

Czy jednak sam Essential Killing jako film jest warty uwagi widza? Oczywiście, że tak, bo w kinach wcale nie tak często poruszana jest tematyka bolesna i godząca poniekąd w amerykańskie wojska i metody, jakie stosowane są podczas przesłuchiwania więźniów wojennych i ich przetrzymywania w specjalnie do tego utworzonych więzieniach. I tu właśnie zaczyna się film. Mohammed, którego przeszłość nie jest nam bliżej znana trafia podczas wojny w Afganistanie do jednego z tajnych więzień gdzieś w Europie. Brutalnie przesłuchiwany ucieka – przez nieznane tereny, obce rejony, stykając się z inną mentalnością społeczną, zagubiony w świecie kompletnie dla niego obcym. Czy był członkiem Al. Kaidy, czy bogu ducha winnym człowiekiem – tego nie wiemy. Ale widzów czeka ekscytujący pościg.

Wojska, które ruszają w pogoń za zbiegiem to w tym filmie genialne ujęcia, nieprzeciętne sceny kręcone niczym z helikoptera, które dotąd mogliśmy zobaczyć tylko w grach komputerowych, Dla tych scen do kina trzeba się po prostu wybrać. Dla milczące przez cały film Mohammeda, który podczas ucieczki ma wyjątkowo dużo szczęścia, (jeśli można to tak określić) również. Gorzej wypadają natomiast sztucznie naciągane sceny i za dużo niedopowiedzeń. Ostatecznie to jest film, więc widz musi poznać choć część historii, dojść do jakichś wniosków, czegoś wirtualnie dotknąć, a tu pojawia się tylko zaduma i zastanowienie nad sensem dzisiejszych walk na obcych terenach, i usprawiedliwianiem tortur. Ale to tylko domysły… których wg wielu jest po prostu za dużo.

Tak, czy inaczej Gallo gra świetnie, sceny są rewelacyjne, a jeśli dorzucić do tego postać Skolimowskiego, jako reżysera produkcji, która była na ustach świata – to warto to zobaczyć.

GD Star Rating
loading...

Oni mają swoje zdanie o filmach

Zostaw komentarz