obyczajowy, biograficzny
Reżyser: David Fincher
Produkcja: USA
Data premiery: 15.10.2010 (Polska) 24.09.2010 (Świat)
Dystrybutor: United International Pictures Sp z o.o.
Facebook to już nie tylko produkt – najpopularniejszy serwis społecznościowy. To symbol kulturowy. Być może nie ma jasno zdefiniowanego znaczenia, jednak mówi coś 500 milionom użytkowników. Przemawia także do nieprzeliczonej rzeszy tych, którzy profilu na FB nie mają, ale wiedzą czym on jest.
Nowy film Davida Finchera był skazany na sukces. Nie oznacza to, że reżyser poszedł na łatwiznę. Obraz został zrealizowany sprawnie i zgrabnie. Do tego niemal dokumentalna tematyka dodała mu rumieńców, których brakuje fikcyjnym narracjom. Oglądając „The Social Network” obserwujemy narodziny unikatowego fenomenu naszych czasów.
Mocną stroną nowego obrazu Finchera jest to, że opowiada on historię nie tylko dosłownie sprowadzoną do jednego zdarzenia – powstania Facebooka. To także narracja o dosyć uniwersalnej wymowie. Można ją przyłożyć do wielu postaci, które odcisnęły piętno na kształcie naszej cywilizacji.
Twórca Facebooka, Mark Zuckerberg (Jesse Eisenberg), to osoba socjopatyczna, obsesyjna i ambitna. Można uznać, że mieszanka tych cech jest jego receptą na sukces. Chociaż słowo „sukces” jest tu zawężone do medialnego znaczenia, zdefiniowanego w oparciu o wymierne, materialne wartości. Oglądając „The Social Network” raczej nie ma się wrażenia obserwowania tryumfalnego pochodu.
Działaniom Zuckerberga to szarpanina z samym sobą i ze światem, ciągła walka ze swoimi lękami i słabościami oraz brakiem zgody na to, jak definiuje go otoczenie. Jego sukces ciężko postrzegać inaczej niż kompensację porażek i słabości natury społecznej. Staje się to tym bardziej oczywiste, gdy okazuje się, że twórca Facebooka bardzo małą wagę przywiązywał do pieniędzy. Nie one odgrywały rolę głównej motywacji. Celem było wspięcie się na szczyt.
„The Social Network” to bardzo dobry film. Zrealizowany jest w wyważony sposób, bez efekciarstwa, ckliwości czy patetyczności. Mimo to nie brakuje w nim scen, które pod warstewką oczywistości ukrywają znaczenie symboliczne. Siląc się na podsumowanie mogę napisać, że tak naprawdę to historia o niemal każdym z nas.
loading...
Dyskusje
śmieszny : Millerowie – recenzja filmu
Fajny film, polecam!Alicja : Hostel
Co za bzdura. To nie Oli roztacza przed chłopakami wizję raju, a przypadkowo poznany w Amsterdamie alfons- naganiacz z pieprzykiem...agniesia : Ostatni pociąg do Auschwitz
Strasznie przygnębiający film.Jolka : Skóra, w której żyję – recenzja filmu
"Skóra w której żyję" to film dla miłośników twórczości Almodovara. Te filmy ogląda się nie po to, by wyławiać absurdalność...Solidbhp : Skazaniec – recenzja filmu
Bardzo dobry film. Wciaga od pierwszych minut.Artur : Rzeź – recenzja filmu
...mimo podeszłego wieku jest w formie? Po prostu - forma nie ma nic do wieku, Polański ma KLASĘ, film jest...Damian : RUIN – akcja w postapokaliptycznym świecie
Film ma już pięć lat i od tego czasu powstało wiele równie ciekawych produkcji krótkometrażowych. Razem ze znajomymi zrobiliśmy takie...Dominika : Historia amerykańskiego kina
Proponuje pracę J. Płażewskiego, Historia kina. Autor zapewne bazował na tej książce.tomasz : Biegnij Lola, biegnij – recenzja filmu
-nic dodać,nic ująć..popieram recenzje.Bardzo fajne kino i muzykę też należy uznać .pozdrawiam .KOWAL : Incredible Hulk – zwiastun filmu
Co jak co, ale HULK to klasyk, 1 czesc mega, teraz a avangersami lata to nie to samo :P chociaz...