dramat, wojenny
Reżyseria: Zack Snyder
Produkcja: USA
Data premiery: 2007-03-23 (Polska); 2006-12-09 (Świat)
Dystrybutor: Warner Bros
Na dobry film składa się tyle elementów, że ich wymienienie zajęłoby mi sporo czasu. Głównie liczy się treść, czyli odpowiedni scenariusz, sposób wykonania i nie sami aktorzy, lecz ich gra. Z tych trzech, najważniejszych rzeczy, według mnie ta pierwsza jest kluczem do sukcesu. Jednak należy pamiętać, że nawet najlepszy scenariusz często może zostać pogrzebany przez swoich wykonawców i wtedy nic mu nie pomoże.
W całej historii kina sięgano do przeróżnych źródeł, żeby tylko stworzyć przyciągający dla widza film. Ekranizowano już chyba wszystko, począwszy od książek, gier, prawdziwych opowieści czy nawet oper i sztuk teatralnych. W ostatnich latach, w szczególności dzięki rozwijającej się technice wizualnej, powstają kolejne i kolejne filmy, oparte na książkach obrazkowych czyli komiksach. Największymi miłośnikami tego typu literatury są Amerykanie, których filmy tworzone na podstawie MARVELA, kilka razy w roku opanowują sale kinowe. Są to najczęściej superboharetowie (Spiderman, Superman, Batman), którzy nieustannie walczą ze złem, które było, jest i będzie wszechobecne.
W 1999 roku, światło dzienne ujrzał komiks, na podstawie którego w roku 2006 powstał film, stworzony z bardzo dużym rozmachem i sercem. Mowa tutaj o „300”, opowieści podobnej do „Troi” czy „Gladiatora”. Twórcą komiksu, a jednocześnie producentem wykonawczym jest Frank Miller, jeden z najwybitniejszych autorów opowieści z chmurką. Spod jego ręki wyszły takie postacie jak Daredevil, Elektra czy nowa, przyszła wizja Batmana. Quentin Tarantino, zafascynowany komiksami Millera, sięgnął po jeden z nich i dzięki temu możemy oglądać niekonwencjonalne „Sin City – Miasto grzechu”. Dziś bardzo cofamy się w przeszłość, żeby poznać historię znaną widzowi głównie z książek.
Zack Synder, człowiek trudniący się przeważnie tworzeniem filmów reklamowych dla wielu znanych firm (Audi, Jeep, Subaru, Land Rover, również Nike i Reebok), został postawiony przed trudnym zadaniem, przeniesienia obrazków i słów na duży ekran. W swoim dorobku reżyserskim ma tylko jeden film „Świat żywych trupów”, który trzeba mu przyznać nie wypadł blado, dlatego powinien podołać nowemu zadaniu jakim było „300” Jeśli chodzi natomiast o aktorów, ciężko jest rozwinąć tą myśl, bo są to ludzie mniej znani, jednak to nie przeszkodziło im w idealnym wypełnieniu powierzonej sobie roli. Przenieśmy się do treści.
Czas akcji – rok 480 przed narodzeniem Chrystusa, miejsce – przesmyk pod Termopilami, druga wojna perska. Siedmiotysięczna armia grecka twardo stawia czoła, liczącej sto tysięcy armii Persów, na czele z królem Kserksesem. Pomimo tak dużej przewagi, skromne w ilości, lecz obdarzone w wielkie serce i zawziętość, armia Greków przez kilka dni stawiała opór, nie poddając się przeciwnikom. Dopiero czarna owca, zdrajca Efialtes z Malis, pokazując drogę na tyły własnego wojska, doprowadził do ogromnego zniszczenia i klęski. Wojska greckie widząc, że ich szanse są znikome postanawiają się wycofać, pozostawiając na polu bitwy trzystuosobowy oddział Spartan, na czele z królem Leonidasem. Wynikiem takiego manewru była wielka bitwa pod Salaminą, gdzie odbudowane szeregi Greków, odpłaciły się Persom za bitwę pod Termopilami.
Treścią filmu jest prawdziwa historia, o której tak naprawdę dowiemy się tylko z książek, bo nie ma już dawno na tym świecie żadnego naocznego świadka. Według mnie „300” jest nowym obliczem współczesnego kina historycznego. Ma on tyle innowacyjności, że ogląda się go z wielkim zaciekawieniem. Dodając idealne zdjęcia, wspaniałą muzykę możemy się delektować całym obrazem. Komiks „300” otrzymał trzy nagrody Eisnera (odpowiedniki Oskarów, tylko że wśród komiksów), co udowadnia, że warto poświęcić zaledwie dwie godziny, na odkrycie zupełnie innej wizji przeszłości. Tym razem eksperyment filmowy, jakim jest „300” się powiódł, chociaż ryzyko było bardzo duże, jednak powiedzenie mówi „kto nie spróbuje ten się nie przekona”, dlatego widzu poszerzaj swoje horyzonty o nowe doświadczenia dużego ekranu. POLECAM !!!
loading...
Niezłe to jest zrobiłem se ściąge z tego na polaka i dostałem 6 a miałem 4/5 dzięki tej recenzi mam 5;D thx że napisałeś/aś z takimi szczegułami;P
loading...
film obejrzałem dwa razy, chociaż nie uważam go za nic specjalnego. jest dobrą rozrywką, o ile podejdzie się do niego bezkrytycznie. czemu bezkrytycznie? bo inaczej faceci w obcisłych gatkach i nasmarowani oliwą wzbudzają raczej nie planowane przez twórców ataki wesołości. 😉
loading...